G
Do bram raju aż się wspiąłem
Em F
Żeby ujrzeć wreszcie rajski świat
Am G
Rzekłem - gadać chcę z Aniołem
Em Am
Do siwego stróża spoza krat
G
Spytał nieba stróż o powód
Em F
Mej wędrówki do niebieskich bram
Am G
Rzekłem chcę mieć jakiś dowód
Em D
Że gdy minie czas, nie będę sam
Am C
Nie jest łatwo pojąć nawet to
G Dm G
To, że co rano słońce świeci
Am C
Że świat będzie jakim stworzą go
G D
Niepoczęte jeszcze dzieci
Am G
Zapytałem o sens w życiu mym
Em F
I o prawdę zapytałem
Am G
Rzekł - mój synu problem leży w tym
Em Am
Żeś pobłądził życiem całym
G
Śmiał się nieba Stróż i wyznał że
Em F
Szkoda czasu na gadanie
Am G
Bo choć nawet czegoś dowiem się
Em D Am
To i tak się nic nie stanie, nie, nie, nie
C
Nie jest łatwo pojąć nawet to
G Dm G
To, że co rano słońce świeci
Am C
Że świat będzie jakim stworzą go
G D Am
Niepoczęte jeszcze dzieci
C
Nie jest łatwo pojąć nawet to
G Dm G
To, że co rano słońce świeci
Am C
Że świat będzie jakim stworzą go
G D
Niepoczęte jeszcze dzieci
Bm A
Co się stanie z całym światem gdy
F#m G
Odejdziemy w zapomnienie
Bm A
I co zrobić ze swym życiem by
F#m Hm
Ciut na lepsze świat odmienić
A
Nim meteor obok nóg nam spadł
F#m G
Strażnik zabrał mnie do raju (L2)
Bm A
A tam całkiem jak u babci sad
F#m E Hm
W którym śliwy zakwitają, ooo
D
Nie jest łatwo pojąć nawet to
A Em A
To, że co rano słońce świeci
Hm D
Że świat będzie jakim stworzą go
A E
Niepoczęte jeszcze dzieci
Hm D
Nie jest łatwo pojąć nawet to
A Em A
To, że co rano słońce świeci
Hm D
Że świat będzie jakim stworzą go
A E Hm
Niepoczęte jeszcze dzieci, ooo